czarne fotografie
poszarzałe słowa
afisze
ulotki
ulotne dokumenty
rozpaczy
szukam Was szeptem
po drogowych znakach
pokory
lepię
lekko lepkie
ramiona trójkąta
Prawda jest jedna, choć prawd są tysiące,
a każdy swoją prawdę ma jedyną.
Patrz pilnie okiem w głębie swe milczące...
Leopold Staff
wtorek, 27 grudnia 2011
czwartek, 15 grudnia 2011
Dym
dotykam cienia
w kałużach wsypu ciszy
chodzę, ulice i noce
zarywam donikąd
ogłaszam higieniczne
argumenty,wysuwam
z ust godność, wcieram
w skórę ubrania
z dalekiego wschodu
stawiam słowo honoru
od jutra przestaję szukać
drugiego dna w sprośnych dowcipach
w kałużach wsypu ciszy
chodzę, ulice i noce
zarywam donikąd
ogłaszam higieniczne
argumenty,wysuwam
z ust godność, wcieram
w skórę ubrania
z dalekiego wschodu
stawiam słowo honoru
od jutra przestaję szukać
drugiego dna w sprośnych dowcipach
Autor:
danger_mouse
o
20:46
0
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
TekStylJa
piątek, 4 listopada 2011
Bachory (Właściwości endogenne)
nie ze mnie Ojciec
nie ze mnie Duch
ze mnie człowiek oznaczony li tylko
markerem sumienia
nie ze mnie Duch
nie ze mnie Ojciec
ze mnie wola pokory jest zasię
niewola pragnienia
nie ze mnie Żywe Słowo
nie ze mnie Chleb
chodźmy, znam drogę przez las
od pychy i żalu
ocali nas tęsknota za krwią
z krwi
miarowy rytm werbla nam da
azymut na cel
nazwany właściwie altruizm
nie ze mnie Duch
ze mnie człowiek oznaczony li tylko
markerem sumienia
nie ze mnie Duch
nie ze mnie Ojciec
ze mnie wola pokory jest zasię
niewola pragnienia
nie ze mnie Żywe Słowo
nie ze mnie Chleb
chodźmy, znam drogę przez las
od pychy i żalu
ocali nas tęsknota za krwią
z krwi
miarowy rytm werbla nam da
azymut na cel
nazwany właściwie altruizm
środa, 2 listopada 2011
Różowy kocyk w słonie
gdy niosę ulicą
jeszcze świeże
wspomnienie z naszego ostatniego spotkania
przechodzący ludzie uśmiechają się mrużąc oczy
zabieram czasem jedno z tych przechodnich spojrzeń do siebie
podsuwam nam krzesła do pustego stołu
i tak w czterech ścianach ciszy świadomości
coś mam, coś wiem
jeszcze świeże
wspomnienie z naszego ostatniego spotkania
przechodzący ludzie uśmiechają się mrużąc oczy
zabieram czasem jedno z tych przechodnich spojrzeń do siebie
podsuwam nam krzesła do pustego stołu
i tak w czterech ścianach ciszy świadomości
coś mam, coś wiem
Autor:
danger_mouse
o
10:10
2
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
Ród
niedziela, 30 października 2011
Egoizmy (Tejże)
kocham siebie
jesteś mną
nienawidzę ciebie
jestem tobą
jesteś mną
nienawidzę ciebie
jestem tobą
Autor:
danger_mouse
o
20:48
0
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
TekStylJa
sobota, 29 października 2011
Jesień
zapuszczone przy alejkach
tonących w suszy ogrodów
wolnostojące drzewa
cierpliwie zrzucają sędziwe
bladopurpuroworude
mechanizmy obronne
strącając doświadczenie
wody i światła
w niezależny stan
wyższego bytu
jednak gile zachowują się tak
jakby tylko one wiedziały
dokąd zimny wiatr
pierwszą tajemnice niesie
tonących w suszy ogrodów
wolnostojące drzewa
cierpliwie zrzucają sędziwe
bladopurpuroworude
mechanizmy obronne
strącając doświadczenie
wody i światła
w niezależny stan
wyższego bytu
jednak gile zachowują się tak
jakby tylko one wiedziały
dokąd zimny wiatr
pierwszą tajemnice niesie
Autor:
danger_mouse
o
21:20
2
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
TekStylJa
Taniec proforma (Solo)
w rękawie czasoprzestrzeni
jestem
muzyką w antyramie
doskonała percepcja sześciu
zmysłów - ruch i rytm
ciało i umysł, abstrakt i konkret
współtworzą strumień świadomości
prywatna bezpłciowość - brak pragnień na raz
dedykują sercu niskie dźwięki
równowaga woli i konieczności pośród
pierwotnego chaosu - swoboda i spokój na dwa
intonują melodie duszy
upojenie szaleństwem wzbudza podziw
daje zadośćuczynienie kształtom
światy zwrócone całe w pojedynczy oddech
czas umierał lekko
jestem
muzyką w antyramie
doskonała percepcja sześciu
zmysłów - ruch i rytm
ciało i umysł, abstrakt i konkret
współtworzą strumień świadomości
prywatna bezpłciowość - brak pragnień na raz
dedykują sercu niskie dźwięki
równowaga woli i konieczności pośród
pierwotnego chaosu - swoboda i spokój na dwa
intonują melodie duszy
upojenie szaleństwem wzbudza podziw
daje zadośćuczynienie kształtom
światy zwrócone całe w pojedynczy oddech
czas umierał lekko
Autor:
danger_mouse
o
21:07
0
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
TekStylJa
niedziela, 28 sierpnia 2011
O "uzupełnianiu się" w wychowaniu dziecka przez rodziców na dwóch oddzielnych frontach
jest jeden szkopuł, sęk i zadra
donieść choć odrobinę wody
z cieknącego od dawien
dziurawego wiadra
donieść choć odrobinę wody
z cieknącego od dawien
dziurawego wiadra
Autor:
danger_mouse
o
19:26
2
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
Ród
O pociągu
jest niezwykle pewna siebie
ruchem dłoni zgarnia z blatu
pulę z niskich pobudek
przerośniętych wątpliwości
rozgrzana w pryzmat
resztki serca wypełniając
po-trawą wnętrzności
pragnie uświęcenia mego
ciała
gdzieś pomiędzy pychę a lęk
które poniżają
dobija krzywy gwóźdź
do wnętrz włości
zazdrość
kochanie nie występuje
na obszarze poniżej
poziomu wód, "herezja" Heraklita
nie istnieje tylko z tego
wszystkiego przyszłość
przeszłości
ruchem dłoni zgarnia z blatu
pulę z niskich pobudek
przerośniętych wątpliwości
rozgrzana w pryzmat
resztki serca wypełniając
po-trawą wnętrzności
pragnie uświęcenia mego
ciała
gdzieś pomiędzy pychę a lęk
które poniżają
dobija krzywy gwóźdź
do wnętrz włości
zazdrość
kochanie nie występuje
na obszarze poniżej
poziomu wód, "herezja" Heraklita
nie istnieje tylko z tego
wszystkiego przyszłość
przeszłości
Autor:
danger_mouse
o
19:19
0
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
TekStylJa
środa, 3 sierpnia 2011
Nasi nieznajomi
nie będzie dwuszeregu
gdy staniemy boso na obcej ziemi
a pierwszą, ludzką myślą będzie pytanie :
Gdzie Nasi?
nieznajomi skupieni
w czerni bez kontrastu
w zło rodzaju wpatrzeni
od samego brzasku
w zło wyrosłe w kolebce ludzkości
na tkance skóry naciągniętej
na uśmiechu świata niedorosłe kości
oczy żywotne, nie - przeżyte
pchnięte ku równości
samoistnym bytem
mają za dole sobie jako wędki
będąc tylko pasożytem
nabrzmiałe pępki
z miejsca gdzie cywilizacja zjadła swój ogon
zaczepiają się o szepty suchych piersi
pozbawieni okrągłych, białych gołębi
wyśpiewanych przez tłuste grzechotniki
dające słowo do równego marszu pułków i dywizji
one patrzą prosto w wielkie oczy lęku
na pokos z ziarna ignorancji
dwóch sumień - miriadów wydźwięku
prawdziwe zło jest w nas
po drugiej stronie zapomnienia
prędkość światła informacji
trzykrotnie przekroczona bariera dźwięku
niech litość umiera wraz z żalem
a czarne niech żyje nam złoto
gdy staniemy boso na obcej ziemi
a pierwszą, ludzką myślą będzie pytanie :
Gdzie Nasi?
nieznajomi skupieni
w czerni bez kontrastu
w zło rodzaju wpatrzeni
od samego brzasku
w zło wyrosłe w kolebce ludzkości
na tkance skóry naciągniętej
na uśmiechu świata niedorosłe kości
oczy żywotne, nie - przeżyte
pchnięte ku równości
samoistnym bytem
mają za dole sobie jako wędki
będąc tylko pasożytem
nabrzmiałe pępki
z miejsca gdzie cywilizacja zjadła swój ogon
zaczepiają się o szepty suchych piersi
pozbawieni okrągłych, białych gołębi
wyśpiewanych przez tłuste grzechotniki
dające słowo do równego marszu pułków i dywizji
one patrzą prosto w wielkie oczy lęku
na pokos z ziarna ignorancji
dwóch sumień - miriadów wydźwięku
prawdziwe zło jest w nas
po drugiej stronie zapomnienia
prędkość światła informacji
trzykrotnie przekroczona bariera dźwięku
niech litość umiera wraz z żalem
a czarne niech żyje nam złoto
Autor:
danger_mouse
o
15:19
3
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
TekStylJa
wtorek, 26 lipca 2011
Na początku była Rtęć (Ciekłe srebro)
,że słowem można ogarnąć wszystko? to sen ascety
,że słowem da się wyrazić coś? potrzeba niskich kast
ciężkim oparem rozproszonych wydm jest przekonanie ,że słowem stworzyć cokolwiek to sposób
,że słowem da się wyrazić coś? potrzeba niskich kast
ciężkim oparem rozproszonych wydm jest przekonanie ,że słowem stworzyć cokolwiek to sposób
Autor:
danger_mouse
o
15:08
2
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
TekStylJa
Nie pamiętam imion proroków
pauza pomiędzy zmazą a głębokim
przebudzeniem
pierwsza, jeszcze ciepła analiza
objętości koła
poodmykanych ignorancją
przedjaźniowych pól
skrzących o czoła interseksualnych
bladych gnomów, które nudząc się
obracają w palcach małe
czaszki ptaków i cukrowe chmury
złożone w kontury i cienie
rzemiosła bogów
samozadowalające się koty z refleksów
wspinają się
po ścianach, po rysach i łukach tych kolorów
na miarę absolutnie, nad miarę użytkowo
jesteśmy sobie sami
końcówkami cieniowych smug
podoczepianymi członkom
lalek i podpodeszwom
szeptamy przez sen tylko:
patrz i słuchaj
od lat beznadziei przebywania w kartonowych pudłach
zamykanych na ciężkie zasuwy i wytrych
odwiedzamy proroków w ich pustych domach
domyślamy się jednak, ale tylko sensu
w perspektywie celu trzeciego sakramentu
ogień nie posiada kształtu
czekamy na wprost od wolnej woli
pies uwiązany przez pas wabi się Logos
pies na za krótkim łańcuchu
przebudzeniem
pierwsza, jeszcze ciepła analiza
objętości koła
poodmykanych ignorancją
przedjaźniowych pól
skrzących o czoła interseksualnych
bladych gnomów, które nudząc się
obracają w palcach małe
czaszki ptaków i cukrowe chmury
złożone w kontury i cienie
rzemiosła bogów
samozadowalające się koty z refleksów
wspinają się
po ścianach, po rysach i łukach tych kolorów
na miarę absolutnie, nad miarę użytkowo
jesteśmy sobie sami
końcówkami cieniowych smug
podoczepianymi członkom
lalek i podpodeszwom
szeptamy przez sen tylko:
patrz i słuchaj
od lat beznadziei przebywania w kartonowych pudłach
zamykanych na ciężkie zasuwy i wytrych
odwiedzamy proroków w ich pustych domach
domyślamy się jednak, ale tylko sensu
w perspektywie celu trzeciego sakramentu
ogień nie posiada kształtu
czekamy na wprost od wolnej woli
pies uwiązany przez pas wabi się Logos
pies na za krótkim łańcuchu
Autor:
danger_mouse
o
11:15
0
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
TekStylJa
środa, 22 czerwca 2011
Nadwyraz pragnienie (Co to znaczy współczuć?)
przychodzisz jeszcze przed północą
zaciągnąć firanki istotnie pozostajesz poza
bezpieczną strefą nie patrząc prosto w oczy
dostrzec mogę głębie bez skali prawdziwe cierpienie
które nie żyje bez pór osamotnienia pierwsze dno
to wiano z czerwonego pluszu
we włosy wplecione samosiejne kwiaty
mają przypominać pochodzenie samorodka
świadomej kobiecości stopy
opływają cieplejszą połową dób
trwasz we mnie jak wtedy gdy dane
nam jest posiąść instynkty więc wyznam
nie znoszę własnego serca na ramieniu
nad wszystko cenię twoje na dłoni
a w kieszeniach chowam tylko napotkane
kamienie i małą spiżową figurkę pozbawioną rąk
szkoda mi słów zabranych wczoraj
zaciągnąć firanki istotnie pozostajesz poza
bezpieczną strefą nie patrząc prosto w oczy
dostrzec mogę głębie bez skali prawdziwe cierpienie
które nie żyje bez pór osamotnienia pierwsze dno
to wiano z czerwonego pluszu
we włosy wplecione samosiejne kwiaty
mają przypominać pochodzenie samorodka
świadomej kobiecości stopy
opływają cieplejszą połową dób
trwasz we mnie jak wtedy gdy dane
nam jest posiąść instynkty więc wyznam
nie znoszę własnego serca na ramieniu
nad wszystko cenię twoje na dłoni
a w kieszeniach chowam tylko napotkane
kamienie i małą spiżową figurkę pozbawioną rąk
szkoda mi słów zabranych wczoraj
Autor:
danger_mouse
o
18:35
2
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
TekStylJa
Królestwo niebieskie (Przybudówka)
"Wystarczy chyba - lub tylko tak myślimy
- żeby ktoś inny wierzył za nas."
/Frag. wiersza Adama Zagajewskiego pt. "Liturgia prawosławna" z tomu Anteny (Kraków 2005)/
nie ufam pogrzebom
łączenie się w żalu
z żalem, o żalu!
budują się na dorobku
za życia
błogosławieni
czegoś miało zabraknąć
w przypomnieniu o przedwczesnym
schyłku ciężkiej nuty niesmaku
czy też to
z samego sentymentu
ubodzy
do zmarmuru
w stanie wojennym
ryją niegodne sentencje
łatwo je zapamiętać zanim
wejdą ku chwale
w duchu
wystające łopatki
spalone anegdoty
o transporcie piwa
w beczkach
chicago, illinois
albowiem
to wykrusz o gęstosci
kamienia jak bunt
który stracił pułap
właściwej sprzeczności
swobodnego zwątpienia
do nich
popiołem moim posypię
ciemię moich dzieci, aby
wśród snobów budziły
nienawiść i poważanie
pośród kłamców - strach i podziw
należeć będzie
- żeby ktoś inny wierzył za nas."
/Frag. wiersza Adama Zagajewskiego pt. "Liturgia prawosławna" z tomu Anteny (Kraków 2005)/
nie ufam pogrzebom
łączenie się w żalu
z żalem, o żalu!
budują się na dorobku
za życia
błogosławieni
czegoś miało zabraknąć
w przypomnieniu o przedwczesnym
schyłku ciężkiej nuty niesmaku
czy też to
z samego sentymentu
ubodzy
do zmarmuru
w stanie wojennym
ryją niegodne sentencje
łatwo je zapamiętać zanim
wejdą ku chwale
w duchu
wystające łopatki
spalone anegdoty
o transporcie piwa
w beczkach
chicago, illinois
albowiem
to wykrusz o gęstosci
kamienia jak bunt
który stracił pułap
właściwej sprzeczności
swobodnego zwątpienia
do nich
popiołem moim posypię
ciemię moich dzieci, aby
wśród snobów budziły
nienawiść i poważanie
pośród kłamców - strach i podziw
należeć będzie
Autor:
danger_mouse
o
10:02
3
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
TekStylJa
poniedziałek, 30 maja 2011
Po deszczu (Oda do podziemia).
czarny słup strawiony w większości
targa i pochłania
zasadzony w trzewiach
rośnie jelitami, wypełnia
żołądek przeziera
piersią w gardle suchy
gorzki opiera się miękkości
podniebienia głowa
wolna od popiołu
czego nie zrobiłem
to raczej postawa
niż lęk i odwaga
tamten
ten obcy dla innych
ten inny dla obcych
pozór poniża się
w słabszym, by słaby mógł
wznieś się w oczach ponad
dłonie klakierów, więc
pozór zarzuca się w chorobie
kaleczenia skóry
syndrom nieudanych
samobójstw infantylnych starców
miarę punktu siedzenia poznać
wypada po tym, czym
pełne są braki
zbiera się na deszcz, oberwanie
konsekwencji w grzmot
poczucia winy włas -
na odpowiedzialność
szczerość założenia zasady
rzemiosła charakter
zadaje obiekcje
skutek oddala, to
przybliża przyczynę
błysk niczego sobie
pierwszy deszcz pachnie podejrzanie
słonecznikami czas
łuskany cierpliwie
miarę punktu siedzenia poznać
wypada po tym, czym
pełne są braki
***
nie śmierć, która jest i może
być faktem zauważona
nieistnienie prawdziwym natchnieniem
księżycowego zegara – skreślanych płotków
pojedynczych kresek i tygodni
nie ma
targa i pochłania
zasadzony w trzewiach
rośnie jelitami, wypełnia
żołądek przeziera
piersią w gardle suchy
gorzki opiera się miękkości
podniebienia głowa
wolna od popiołu
czego nie zrobiłem
to raczej postawa
niż lęk i odwaga
tamten
ten obcy dla innych
ten inny dla obcych
pozór poniża się
w słabszym, by słaby mógł
wznieś się w oczach ponad
dłonie klakierów, więc
pozór zarzuca się w chorobie
kaleczenia skóry
syndrom nieudanych
samobójstw infantylnych starców
miarę punktu siedzenia poznać
wypada po tym, czym
pełne są braki
zbiera się na deszcz, oberwanie
konsekwencji w grzmot
poczucia winy włas -
na odpowiedzialność
szczerość założenia zasady
rzemiosła charakter
zadaje obiekcje
skutek oddala, to
przybliża przyczynę
błysk niczego sobie
pierwszy deszcz pachnie podejrzanie
słonecznikami czas
łuskany cierpliwie
miarę punktu siedzenia poznać
wypada po tym, czym
pełne są braki
***
nie śmierć, która jest i może
być faktem zauważona
nieistnienie prawdziwym natchnieniem
księżycowego zegara – skreślanych płotków
pojedynczych kresek i tygodni
nie ma
Autor:
danger_mouse
o
08:39
4
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
TekStylJa
piątek, 27 maja 2011
26.05 (O niczym)
wieczorem samotny
spacer południową
alejką iglaków
zapach dwa znicze
ciepłego wiatru cienka
wstążka czerwona róża
co znaczy pamiętać
to nic
tylko staram się Ciebie zrozumieć
poprzez pustkę
jednoznacznie pojmowaną
jesteśmy razem
przestaliśmy przekrzykiwać się
na pamiętanie
bez kompleksów i góry
jeszcze lustrzanych słabości
lepiej jest ponoć
tylko tam gdzie
nas nie ma
lepiej nie
szukać dobra znaczy
mieć nadzieję
wierzyć - znaleźć
po trzecie kocham
Twoją miłością
niewdzięczny
spacer południową
alejką iglaków
zapach dwa znicze
ciepłego wiatru cienka
wstążka czerwona róża
co znaczy pamiętać
to nic
tylko staram się Ciebie zrozumieć
poprzez pustkę
jednoznacznie pojmowaną
jesteśmy razem
przestaliśmy przekrzykiwać się
na pamiętanie
bez kompleksów i góry
jeszcze lustrzanych słabości
lepiej jest ponoć
tylko tam gdzie
nas nie ma
lepiej nie
szukać dobra znaczy
mieć nadzieję
wierzyć - znaleźć
po trzecie kocham
Twoją miłością
niewdzięczny
Autor:
danger_mouse
o
12:09
1 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
Ród
środa, 25 maja 2011
Krótka refleksja na temat pragnień
Potrzebuje dziś tylko wygód i próżnych tytułów...Jestem już stary.
niedziela, 22 maja 2011
Zamek na wzgórzu Duma (Polityka historyczna, czyli popyt na archetyp).
ludzie mówią ,że są tam
wielcy wodzowie wciąż
zrehabilitowani
krypta niżej za zakolem
mówi się, że bywają tutaj
mali poeci jeszcze
nobilitowani
historia przemawia
o symbolach w czynach szmeru
rozpaczy
milczy o czynach w znakach zawartych
tułaczy
człowiek w literaturze
taki temat pracy
próbuje objąć platoniczną myślą
regiony Świat
„antypolski”, „antykatolik”-
przeglądamy się tak
w cudzej gębie
nie potrafiąc już negować
skrajnej hipokryzji, wszak
we własnej osobowości zrębie
czytasz Polaku tryptyk o cnotach
szczęśliwego obywatela świata
słuchasz jak robią to inni
źli poeci
w których sposobie kocha się autor
jest jedna tylko wątpliwość
spokojnie
być może jest tak
że jest miejsce i czas
kiedy i gdzie
warto się bać
wielcy wodzowie wciąż
zrehabilitowani
krypta niżej za zakolem
mówi się, że bywają tutaj
mali poeci jeszcze
nobilitowani
historia przemawia
o symbolach w czynach szmeru
rozpaczy
milczy o czynach w znakach zawartych
tułaczy
człowiek w literaturze
taki temat pracy
próbuje objąć platoniczną myślą
regiony Świat
„antypolski”, „antykatolik”-
przeglądamy się tak
w cudzej gębie
nie potrafiąc już negować
skrajnej hipokryzji, wszak
we własnej osobowości zrębie
czytasz Polaku tryptyk o cnotach
szczęśliwego obywatela świata
słuchasz jak robią to inni
źli poeci
w których sposobie kocha się autor
jest jedna tylko wątpliwość
spokojnie
być może jest tak
że jest miejsce i czas
kiedy i gdzie
warto się bać
Autor:
danger_mouse
o
17:34
2
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
TekStylJa
piątek, 6 maja 2011
Paserka
ulicą chodzą
tak sobie trudne
dzieci prostych rodziców
kulturalnie nieprzychylne i
nikczemnie
sprzedają w milczeniu
prawdę pogody prosto
z ostrza noża w
usta od niedawna
bezzębnych od zawsze
mięsożerców
w telewizji mówią
tak sobie złudnie :
bliżej nieokreślona i dalej
niespotykana
wyprzedaż protez twarzy nie
obejmuje braków w uzębieniu i
rozszczepionych kręgosłupów tych
z nabytym bełkotem sumienia
dilerów uniesień narodowych
„wyrobionych” intelektualnie
przez własną metodę słabości
telewizja kłamie
tak sobie trudne
dzieci prostych rodziców
kulturalnie nieprzychylne i
nikczemnie
sprzedają w milczeniu
prawdę pogody prosto
z ostrza noża w
usta od niedawna
bezzębnych od zawsze
mięsożerców
w telewizji mówią
tak sobie złudnie :
bliżej nieokreślona i dalej
niespotykana
wyprzedaż protez twarzy nie
obejmuje braków w uzębieniu i
rozszczepionych kręgosłupów tych
z nabytym bełkotem sumienia
dilerów uniesień narodowych
„wyrobionych” intelektualnie
przez własną metodę słabości
telewizja kłamie
Autor:
danger_mouse
o
10:39
4
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
TekStylJa
czwartek, 28 kwietnia 2011
Wstręt (Platon ty pedale !)
cienie zza pleców
posuwają pustkę bieli
przyszłych ścian projektu
rzadkimi wypalankami
na drewnianych tabliczkach
z przyzakładowego warsztatu
kobiety o prostokątnych włosach
skreślone grubą nicią -
ich powypalane oczy i
delikatne karki
na ciele dzieci
krzyczą nie swoimi ustami
zabijają kobiety w nich
i ich matki
tylko jeden raz, ale
to wystarcza, żeby nie
chcieć zrozumieć, że
ludzie umierają tylko tam
gdzie nie ma czasu
Odwracam się od siebie
nie potrafię już
szukać mnie
poza sobą
PS. W następnym wpisie:
1.Wywiad - rzeka z prezesem PZPN Grzegorzem Lato.
2.Poglądowy zarys szczegółowego i długofalowego planu NATO, dotyczącego demokratyzacji północnej Afryki i Azji płd.-wsch.
posuwają pustkę bieli
przyszłych ścian projektu
rzadkimi wypalankami
na drewnianych tabliczkach
z przyzakładowego warsztatu
kobiety o prostokątnych włosach
skreślone grubą nicią -
ich powypalane oczy i
delikatne karki
na ciele dzieci
krzyczą nie swoimi ustami
zabijają kobiety w nich
i ich matki
tylko jeden raz, ale
to wystarcza, żeby nie
chcieć zrozumieć, że
ludzie umierają tylko tam
gdzie nie ma czasu
Odwracam się od siebie
nie potrafię już
szukać mnie
poza sobą
PS. W następnym wpisie:
1.Wywiad - rzeka z prezesem PZPN Grzegorzem Lato.
2.Poglądowy zarys szczegółowego i długofalowego planu NATO, dotyczącego demokratyzacji północnej Afryki i Azji płd.-wsch.
Autor:
danger_mouse
o
11:29
7
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
TekStylJa
czwartek, 10 marca 2011
Tlimy Siebie
niewiele możemy
zrobić dla siebie
aż dziś
trzymamy się jakoś
za miękkie tętnice
aby na den dno
nie stoczyć istnienia
i zwykle - jak trzeba
nie spłonąć
wydychamy w siebie
powietrze
umoczone
kwaśnym deszczem
szepczemy w siebie
słowa obce
wariacje na temat
naglący nawyki
jesteśmy
przez chwilę
nie swoi
nie z nami
i to nam wystarcza
dla tego -
jedynie pewne
czcze „sto lat”
i za dużo to -
co mówi
że kocha
"miłostką"
miłości niewinność
dzieląc po równo
zrobić dla siebie
aż dziś
trzymamy się jakoś
za miękkie tętnice
aby na den dno
nie stoczyć istnienia
i zwykle - jak trzeba
nie spłonąć
wydychamy w siebie
powietrze
umoczone
kwaśnym deszczem
szepczemy w siebie
słowa obce
wariacje na temat
naglący nawyki
jesteśmy
przez chwilę
nie swoi
nie z nami
i to nam wystarcza
dla tego -
jedynie pewne
czcze „sto lat”
i za dużo to -
co mówi
że kocha
"miłostką"
miłości niewinność
dzieląc po równo
Autor:
danger_mouse
o
10:00
7
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
TekStylJa
środa, 9 lutego 2011
Odzyskana ziemia Niby (Na wspólnym gruncie)
"(...)przestały go dusić myśli musowe, zaś myśl, że duch Angeliki unosi się naokoło,
jeszcze świeży i silny, utraciła cechy pewności i grozy, a nabrała cech łagodnych (...)"
Karol Irzykowski Pałuba (frag.)
wyjęte z mimowolnych min
zakrzątniętej ulicy
nasze twarze
spotkały się w ten czas
akcentem pobocznym
tym razem
wspólny szlak był
o niebo, niebo krótszy
kurtuazji nie zabrakło -
szczęśliwie jej nie było
radość bliskości
w ten stan okoliczności
i w drogę
błądziłem trochę - Ty
"pomimo to, albo
mimo wszystko"
wiedziałaś czego chcesz
wspólna chwila dla siebie
potwierdzenie wyobrażeń
świadectwo niewinności
wsparcie
mróz bo stres - lekkość
w piersiach i ciszę -
jakość serca
utopię w kałamarzu
nie było pożegnania
więc już się nie spotkamy
tej zimy
a "bez" pączkujący
jako stan "mylący"
zamieni barwę spojrzenia
na jasny, jasny błękit
w ciemnym pierścieniu ciał
w cudzych oczach
odnajdziemy własne odbicie
ty
ja
jeszcze świeży i silny, utraciła cechy pewności i grozy, a nabrała cech łagodnych (...)"
Karol Irzykowski Pałuba (frag.)
wyjęte z mimowolnych min
zakrzątniętej ulicy
nasze twarze
spotkały się w ten czas
akcentem pobocznym
tym razem
wspólny szlak był
o niebo, niebo krótszy
kurtuazji nie zabrakło -
szczęśliwie jej nie było
radość bliskości
w ten stan okoliczności
i w drogę
błądziłem trochę - Ty
"pomimo to, albo
mimo wszystko"
wiedziałaś czego chcesz
wspólna chwila dla siebie
potwierdzenie wyobrażeń
świadectwo niewinności
wsparcie
mróz bo stres - lekkość
w piersiach i ciszę -
jakość serca
utopię w kałamarzu
nie było pożegnania
więc już się nie spotkamy
tej zimy
a "bez" pączkujący
jako stan "mylący"
zamieni barwę spojrzenia
na jasny, jasny błękit
w ciemnym pierścieniu ciał
w cudzych oczach
odnajdziemy własne odbicie
ty
ja
Autor:
danger_mouse
o
09:59
23
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
TekStylJa
wtorek, 25 stycznia 2011
W duchu ( Do "Krzyku" Edwarda Muncha)
zwarty w garści rok
skupiony
niewyzbyte błoń
przestrzenie
wymieniły byt
swój przaśny
na znaczenia wy -
kluczenie
obiekt stracił swe
bezwzględne
ciała-ducha roz -
przężenie
i zamienił w proch
tworzywo
poprzestawiał świat -
ło-cienie
***
po załamanie
przeswitu
niejeden sięgał
straceniec
poprzez czasy przejść -
owe
na drugą stronę
czystej formy
napięcia
kształtu
teraz
brodzi tam -
gdzie stał
tu
skupiony
niewyzbyte błoń
przestrzenie
wymieniły byt
swój przaśny
na znaczenia wy -
kluczenie
obiekt stracił swe
bezwzględne
ciała-ducha roz -
przężenie
i zamienił w proch
tworzywo
poprzestawiał świat -
ło-cienie
***
po załamanie
przeswitu
niejeden sięgał
straceniec
poprzez czasy przejść -
owe
na drugą stronę
czystej formy
napięcia
kształtu
teraz
brodzi tam -
gdzie stał
tu
Autor:
danger_mouse
o
16:55
6
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
TekStylJa
środa, 5 stycznia 2011
JUŻ CIĘ NIE KOCHAM
Ściemniało się już, gdy postanowił wrócić do domu. Trzymał w rękach pozostałość po pierwszej, własnej futbolówce -
trójwarstwowa, skórzana, piękny wzór - nie przystosowanej niestety do trudnych warunków betonowej nawierzchni
jedynego placu gry w okolicy mianowanego z samego przeznaczenia . "Można oddać do wulkanizatora" - powtarzał pocieszającą myśl, którą to podzielił się z nim jeden z bywalców przyboiskowej "miejscóweczki" pośród drzew i krzewów. Ten sam "Kolego!", który z natchnieniem opowiadał o hierarchii nałogów - wyższości alkoholowego nad tytoniowym : "Wódę jeszcze wypocisz" - perorował.
Domofon, schody, drzwi...Podczas kąpieli uwaga na otarcia kolan i łokci.
Ciemny pokój lekko rozśwetliła niewielka lampka z czerwonym abażurem, filtrującym światło padające na dobierane "pod ton"zasłony.W różowawych odblaskach jasnych ścian pokoju nigdy nie czuł się sam.
Na łóżku obok leżała dwunastoletnia dziewczynka wtulona w popielatoszarą, pomrukującą, starą kotkę. Wiedział, że siostra nie śpi, lecz szanował ciszę abażuru, dyskrecję zasłon i cierpliwość ścian.
Powtarzalność zwyczajnego wieczoru zakłucało zasłane łóżko, którego pościel zwykle o tej porze zapraszała już zapachem krochmalu, kusiła ciepłem i pozorną niewygodą.
Z za mlecznej szyby zamkniętych drzwi od kuchni dobiegały podniecone, obce szepty starych kobiet. Niczym szklane kulki wysypywały się poprzez mdłe światło kuchenne do przedpokoju, jednak pokój, od prowizorycznego przedsionka oddzielała lekka, nie przepuszczająca światła zasłona, falująca lekkim przeciąganiem letniego wiatru. Od dawna posiadał własny sposób na zaśnięcie, nabyty jeszcze w czasie przymusowego przedszkolnego leżakowania.
Otóż w tamtym czasie grupą Starszaków opiekowała się Ewa - miła uśmiechnięta, pełna pomysłów, korpulentna młoda panna. Oprócz zasadniczych predyspozycji pedagogicznych takich jak otwartość, kreatywność i empatia pani Ewa posiadała jeszcze jeden niewątpliwy atut...ogromne piersi.
Cóż taki obraz może znaczyć dla sześcioletniego bączka? Niezmierzone, dziewicze tereny do wyimaginowanych eksploracji. Pierwsza prawdziwa erotyczna rozkosz dla rumianego policzka. Zasypiał wtedy wtulony w pełną, pieczętowaną poduszkę samorządowego przedszkola, dryfując po oceanie niepojętej zmysłowości pierwszorzędnego kształtu i gatunku.
Unosił się więc, po spokjnych wodach wyciszonej podświadomości, ignorując wyraźny, lekki szept łysej kobiety.
- Nie płacz dziewczynko. Zobacz twój brat wie i nie płacze...
26 czerwca 1998 roku umarł ich wspólny sen, który miał się już więcej nie wyśnić.
trójwarstwowa, skórzana, piękny wzór - nie przystosowanej niestety do trudnych warunków betonowej nawierzchni
jedynego placu gry w okolicy mianowanego z samego przeznaczenia . "Można oddać do wulkanizatora" - powtarzał pocieszającą myśl, którą to podzielił się z nim jeden z bywalców przyboiskowej "miejscóweczki" pośród drzew i krzewów. Ten sam "Kolego!", który z natchnieniem opowiadał o hierarchii nałogów - wyższości alkoholowego nad tytoniowym : "Wódę jeszcze wypocisz" - perorował.
Domofon, schody, drzwi...Podczas kąpieli uwaga na otarcia kolan i łokci.
Ciemny pokój lekko rozśwetliła niewielka lampka z czerwonym abażurem, filtrującym światło padające na dobierane "pod ton"zasłony.W różowawych odblaskach jasnych ścian pokoju nigdy nie czuł się sam.
Na łóżku obok leżała dwunastoletnia dziewczynka wtulona w popielatoszarą, pomrukującą, starą kotkę. Wiedział, że siostra nie śpi, lecz szanował ciszę abażuru, dyskrecję zasłon i cierpliwość ścian.
Powtarzalność zwyczajnego wieczoru zakłucało zasłane łóżko, którego pościel zwykle o tej porze zapraszała już zapachem krochmalu, kusiła ciepłem i pozorną niewygodą.
Z za mlecznej szyby zamkniętych drzwi od kuchni dobiegały podniecone, obce szepty starych kobiet. Niczym szklane kulki wysypywały się poprzez mdłe światło kuchenne do przedpokoju, jednak pokój, od prowizorycznego przedsionka oddzielała lekka, nie przepuszczająca światła zasłona, falująca lekkim przeciąganiem letniego wiatru. Od dawna posiadał własny sposób na zaśnięcie, nabyty jeszcze w czasie przymusowego przedszkolnego leżakowania.
Otóż w tamtym czasie grupą Starszaków opiekowała się Ewa - miła uśmiechnięta, pełna pomysłów, korpulentna młoda panna. Oprócz zasadniczych predyspozycji pedagogicznych takich jak otwartość, kreatywność i empatia pani Ewa posiadała jeszcze jeden niewątpliwy atut...ogromne piersi.
Cóż taki obraz może znaczyć dla sześcioletniego bączka? Niezmierzone, dziewicze tereny do wyimaginowanych eksploracji. Pierwsza prawdziwa erotyczna rozkosz dla rumianego policzka. Zasypiał wtedy wtulony w pełną, pieczętowaną poduszkę samorządowego przedszkola, dryfując po oceanie niepojętej zmysłowości pierwszorzędnego kształtu i gatunku.
Unosił się więc, po spokjnych wodach wyciszonej podświadomości, ignorując wyraźny, lekki szept łysej kobiety.
- Nie płacz dziewczynko. Zobacz twój brat wie i nie płacze...
26 czerwca 1998 roku umarł ich wspólny sen, który miał się już więcej nie wyśnić.
Autor:
danger_mouse
o
22:05
4
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
Ród
wtorek, 4 stycznia 2011
KAWKA
- To zrób mi może kawę, jak już tam jesteś.
- Ja tes sce, ja tes...!
- Z mleczkiem?
- Nie, z tatusiem.
- Ja tes sce, ja tes...!
- Z mleczkiem?
- Nie, z tatusiem.
Autor:
danger_mouse
o
16:53
4
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
Ród
sobota, 1 stycznia 2011
TO BÓL NIEZNACZNIE POWYŻEJ kRZYŻA
Zamarłem w pustce
po nieprzebytym szlaku
ludzkiego przywileju żywego cienia
chciałem nie ustąpić
zapomniałem nie zwątpić
w zwykły upór indywidualności
zwierzęcych potrzeb ochrony osób i mienia
Jutro będziesz mną
ja Tobą
nigdy
choć nie prosisz o to
by absolut przywykły
wybaczył tylko Twoje krzywdy
Zapadamy w trójcy
wczoraj, dziś, jutro
nigdy
w stan zapotrzebowania w skali - pro publico co to ?
i trwamy w wydumanym ja, wspomaganego samobójcy
jak w nowy rok, całkiem jutro - tylko
nigdy
po nieprzebytym szlaku
ludzkiego przywileju żywego cienia
chciałem nie ustąpić
zapomniałem nie zwątpić
w zwykły upór indywidualności
zwierzęcych potrzeb ochrony osób i mienia
Jutro będziesz mną
ja Tobą
nigdy
choć nie prosisz o to
by absolut przywykły
wybaczył tylko Twoje krzywdy
Zapadamy w trójcy
wczoraj, dziś, jutro
nigdy
w stan zapotrzebowania w skali - pro publico co to ?
i trwamy w wydumanym ja, wspomaganego samobójcy
jak w nowy rok, całkiem jutro - tylko
nigdy
Autor:
danger_mouse
o
01:29
0
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
TekStylJa
Subskrybuj:
Posty (Atom)