niewiele możemy
zrobić dla siebie
aż dziś
trzymamy się jakoś
za miękkie tętnice
aby na den dno
nie stoczyć istnienia
i zwykle - jak trzeba
nie spłonąć
wydychamy w siebie
powietrze
umoczone
kwaśnym deszczem
szepczemy w siebie
słowa obce
wariacje na temat
naglący nawyki
jesteśmy
przez chwilę
nie swoi
nie z nami
i to nam wystarcza
dla tego -
jedynie pewne
czcze „sto lat”
i za dużo to -
co mówi
że kocha
"miłostką"
miłości niewinność
dzieląc po równo
Refleksyjnie i jakby z nutką goryczy?
OdpowiedzUsuńPoza tym forma mi się niezwykle podoba. Lapidarność w oddaniu takich treści to dar.
Dziękuję Ci Elu.
OdpowiedzUsuńJak to się mówi? "Rozładować napięcie"?
Myślę, ze tak jest po prostu łatwiej.
Tak, forma, jaką nadajemy emocjom, wspomnieniom, przeżyciom zawsze je porządkuje. Ludzie korzystają z niego instynktownie, opowiadając. Ale na poziomie aż literackim to sposób dostępny niewielu.
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz, także bardzo podoba mi się styl. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuństyl i myśli zawarte w tych słowach mnie urzekły
OdpowiedzUsuńagnieszka i Jakub :
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, dziękuję :)
hiperwentylacja
OdpowiedzUsuń