Prawda jest jedna, choć prawd są tysiące,
a każdy swoją prawdę ma jedyną.
Patrz pilnie okiem w głębie swe milczące...


Leopold Staff

poniedziałek, 30 maja 2011

Po deszczu (Oda do podziemia).

czarny słup strawiony w większości
targa i pochłania
zasadzony w trzewiach
rośnie jelitami, wypełnia
żołądek przeziera
piersią w gardle suchy
gorzki opiera się miękkości
podniebienia głowa
wolna od popiołu

czego nie zrobiłem
to raczej postawa
niż lęk i odwaga
tamten

ten obcy dla innych
ten inny dla obcych

pozór poniża się
w słabszym, by słaby mógł
wznieś się w oczach ponad
dłonie klakierów, więc
pozór zarzuca się w chorobie
kaleczenia skóry
syndrom nieudanych
samobójstw infantylnych starców

miarę punktu siedzenia poznać
wypada po tym, czym
pełne są braki

zbiera się na deszcz, oberwanie
konsekwencji w grzmot
poczucia winy włas -
na odpowiedzialność

szczerość założenia zasady
rzemiosła charakter
zadaje obiekcje
skutek oddala, to
przybliża przyczynę

błysk niczego sobie

pierwszy deszcz pachnie podejrzanie

słonecznikami czas
łuskany cierpliwie

miarę punktu siedzenia poznać
wypada po tym, czym
pełne są braki


***

nie śmierć, która jest i może
być faktem zauważona
nieistnienie prawdziwym natchnieniem
księżycowego zegara – skreślanych płotków
pojedynczych kresek i tygodni
nie ma

4 komentarze:

  1. Pora abyś zaszczycił nas kolejnym wierszem.
    Piszesz pięknie, a tak rzadko, może i to dodaje uroku Twoim dziełom, owe wyczekiwanie...

    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję,niepodzielnie panuję i spod przymkniętych powiek spoglądam na Twoje wyjątkowe słowa :) Taktyka musi pozostać taktyką. Czekać..! :D

    Naprawdę bardzo chciałbym spełnić prośbę.

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim razie czekam cierpliwie.
    :)

    OdpowiedzUsuń