Wielkie, jasne twarze. Drażnią je uczucia poubierane w słowa, myśli przystrojone stylem i pojęcia ograniczone formą.
Przyjdź, napijemy się...pogadamy o dzieciakach - dają w dupe, ale mają odchorowane... najważniejsze... Nie zamykaj...usiądź...
Bezsens ten bliskowschodni kontyngent...w wojnie chodzi o obronę sztandaru...
Raka mozna wyleczyć siłą woli...A sąsiad wynajął mieszkanie za dozorstwo... Ojciec to dobrze się trzyma, wylazł ostatnio na szafkę, żeby odetkać wentylator... Marta w ciąży...Przyjdź...
Pogadamy o wyborach, konsekwencjach i odwadze.
Będziemy się wzajemnie dominować i imponować sobie.
Co do ogólnych wniosków - będziemy zgodni .
Emocje, myśli i pojęcia będą w nas i rozsiądą się razem z nami w kuchni...
Nic się nie martw, ale przyjdź jutro...Zaczniemy od początku...
Dziękuję!
Zamach na samotność czy zaproszenie? Zapewne ocena zależna jest od stopnia "najeżoności" :)
OdpowiedzUsuńTutaj skrajny punkt widzenia :)
OdpowiedzUsuń