Prawda jest jedna, choć prawd są tysiące,
a każdy swoją prawdę ma jedyną.
Patrz pilnie okiem w głębie swe milczące...
Leopold Staff
sobota, 28 kwietnia 2012
Między żebrami niby nic
Posiadam jeszcze
dzisiejszy poranek i wczoraj.
Wzrok,uniesiony podbródek, policzek
przy policzku, chęć właściwego spojrzenia.
Dla tego uśmiechu jestem chłopcem, który
nie może zasnąć i nie chce się obudzić.Sen
od początku do końca, wciąż jest tylko
o tym, że jesteśmy razem. Pierwszy przypadek,
drugie niezobowiązujące spotkanie
w kole niedoszłych zdobywców.
Pragnienie zbyt ogólne, choć zupełnie niepojemne.
Jeszcze żywa, zwyczajna rozkosz współoobecnosci.
Niezwykłe, jedyne poczucie bliskości.
Nadzieja- przeczucie wzajemnosci.
Postać, Ania, trzydzieści kilometrów od miasta, społem,
nie tańczy solo, wtorki i czwartki, gorączka.
Niby nic, a muzyka już inna, inni ludzie, inny ja.
Jak zabić ten czas, który nas dzieli?
Autor:
danger_mouse
o
13:21


Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
Znalezione na chodniku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz