ponoć żyć to znaczy potrafić umierać, więc
z Twojej słabości ja wybiorę się wprost
w złą intymność słabości pewnych
jak wspomnienia o rodzinnym domu
niech już pozostanę obcy wzruszeniom
i we mnie po Tobie niech będzie tylko ten sen
w którym maluję Twój portret farbkami
a żółtej używam do pokolorowania włosów
tylko proszę nie karz mi dziś
oddać Ci miłości
Smutne i gniewne..
OdpowiedzUsuńPrzedłużający się smutek, a gniew powtarzalny, poniekąd utrwalony.
OdpowiedzUsuń