Prawda jest jedna, choć prawd są tysiące,
a każdy swoją prawdę ma jedyną.
Patrz pilnie okiem w głębie swe milczące...


Leopold Staff

poniedziałek, 30 maja 2011

Po deszczu (Oda do podziemia).

czarny słup strawiony w większości
targa i pochłania
zasadzony w trzewiach
rośnie jelitami, wypełnia
żołądek przeziera
piersią w gardle suchy
gorzki opiera się miękkości
podniebienia głowa
wolna od popiołu

czego nie zrobiłem
to raczej postawa
niż lęk i odwaga
tamten

ten obcy dla innych
ten inny dla obcych

pozór poniża się
w słabszym, by słaby mógł
wznieś się w oczach ponad
dłonie klakierów, więc
pozór zarzuca się w chorobie
kaleczenia skóry
syndrom nieudanych
samobójstw infantylnych starców

miarę punktu siedzenia poznać
wypada po tym, czym
pełne są braki

zbiera się na deszcz, oberwanie
konsekwencji w grzmot
poczucia winy włas -
na odpowiedzialność

szczerość założenia zasady
rzemiosła charakter
zadaje obiekcje
skutek oddala, to
przybliża przyczynę

błysk niczego sobie

pierwszy deszcz pachnie podejrzanie

słonecznikami czas
łuskany cierpliwie

miarę punktu siedzenia poznać
wypada po tym, czym
pełne są braki


***

nie śmierć, która jest i może
być faktem zauważona
nieistnienie prawdziwym natchnieniem
księżycowego zegara – skreślanych płotków
pojedynczych kresek i tygodni
nie ma

piątek, 27 maja 2011

26.05 (O niczym)

wieczorem samotny
spacer południową
alejką iglaków
zapach dwa znicze
ciepłego wiatru cienka
wstążka czerwona róża

co znaczy pamiętać
to nic

tylko staram się Ciebie zrozumieć
poprzez pustkę
jednoznacznie pojmowaną
jesteśmy razem

przestaliśmy przekrzykiwać się
na pamiętanie

bez kompleksów i góry
jeszcze lustrzanych słabości
lepiej jest ponoć

tylko tam gdzie
nas nie ma

lepiej nie

szukać dobra znaczy
mieć nadzieję
wierzyć - znaleźć

po trzecie kocham
Twoją miłością
niewdzięczny

środa, 25 maja 2011

niedziela, 22 maja 2011

Zamek na wzgórzu Duma (Polityka historyczna, czyli popyt na archetyp).

ludzie mówią ,że są tam
wielcy wodzowie wciąż
zrehabilitowani

krypta niżej za zakolem

mówi się, że bywają tutaj
mali poeci jeszcze
nobilitowani

historia przemawia

o symbolach w czynach szmeru
rozpaczy
milczy o czynach w znakach zawartych
tułaczy

człowiek w literaturze
taki temat pracy
próbuje objąć platoniczną myślą
regiony Świat

„antypolski”, „antykatolik”-
przeglądamy się tak
w cudzej gębie

nie potrafiąc już negować
skrajnej hipokryzji, wszak
we własnej osobowości zrębie

czytasz Polaku tryptyk o cnotach
szczęśliwego obywatela świata
słuchasz jak robią to inni
źli poeci

w których sposobie kocha się autor

jest jedna tylko wątpliwość
spokojnie
być może jest tak
że jest miejsce i czas

kiedy i gdzie
warto się bać

piątek, 6 maja 2011

Paserka

ulicą chodzą
tak sobie trudne
dzieci prostych rodziców
kulturalnie nieprzychylne i
nikczemnie
sprzedają w milczeniu
prawdę pogody prosto
z ostrza noża w
usta od niedawna
bezzębnych od zawsze
mięsożerców

w telewizji mówią
tak sobie złudnie :
bliżej nieokreślona i dalej
niespotykana
wyprzedaż protez twarzy nie
obejmuje braków w uzębieniu i
rozszczepionych kręgosłupów tych
z nabytym bełkotem sumienia
dilerów uniesień narodowych
„wyrobionych” intelektualnie
przez własną metodę słabości

telewizja kłamie