(...)
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo choćby
za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Z. Herbert, frag. "Potęga smaku"
nic nie muszę. każdego dnia od nowa uczę się współżyć z ludźmi, którzy postawami wobec siebie i świata wyrażają tylko swój stosunek do własnych organów płciowych. mówią "życie", ale je sam od lat nie onanizuję się tak często i bez metody. śnią mi się za to od niedawna dźwięki o właściwym współbrzmieniu i dynamice. dźwięki, które dają odpocząć i oswajają zwierzęta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz